31 paź 2013

Trójka z West Memphis.

Czytając sam tytuł być może historię tą już znacie, może słyszałyście o niej w mediach, może obiła wam się gdzieś o uszy, bo to jedna z najgłośniejszych spraw w Stanach, ale znana jest i na całym świecie, kryje w sobie wiele niesprawiedliwości i wszelkich matactw, mną wstrząsnęła, dlatego i was zapraszam do zapoznania się z nią. "Życie po śmierci" to książka napisana przez Damiena Echolsa, to jego prawdziwa historia, ponad osiemnaście lat swoje życia spędził w więzieniu za niewinność, kare odbywał w celi śmierci - ze świadomością, że w każdej chwili wyrok może zostać wykonany.


Wraz z dwójką swoich kolegów został niesłusznie oskarżony o brutalne morderstwo trójki ośmiolatków. Zostali skazani za zbrodnie, której nigdy nie popełnili. Całe śledztwo oparte jest głównie na wymuszaniu zeznań, zastraszaniu, szantażach i wszelkich poszlakach. A jedynym dowodem przez który Echols został skazany, to noszenie czarnego płaszcza i czytanie książek Stephana Kinga (no więc lepiej uważajcie, co czytacie ;), przez to uważano, że jest satanistą. Od dłuższego czasu dręczył go policjant, tylko dlatego że wyglądał inaczej niż pozostali mieszkańcy, więc uznał go za dziwnego. Skazanych nastolatków nazwano "Trójka z West Memphis". Początkowo wszyscy wierzyli w ich winę, lecz po wyemitowaniu filmu dokumentalnego na ich temat - zdanie zmieniono. Zaczęto walczyć o ich uwolnienie, w akcje tą włączyli się zarówno zwykli ludzie, jak i znane osoby tj. Johnny Deep, Peter Jackson, Eddie Vader, Marlin Manson, Winona Ryder i inni. Odwiedzano go, pisano do niego listy, udzielano pomocy finansowej, wsparcia, zbierano dowody. I po ponad osiemnastu latach trójka niewinnie skazanych zostaje uwolniona, lecz dzieje się to tak absurdalnie, że aż ciężko w to uwierzyć.


Damien Echols zdradza nam jak żyje się w więzieniu, co czuł, jak sobie radził z zaistniałą sytuacją, jak walczył o przeżycie, ale też zabiera nas w czasy swojego dzieciństwa i nastoletniego życia, które jak się okazuje wcale nie było kolorowe. Pokazuje nam, że wiara umiera ostatnia, więc zawsze trzeba mieć nadzieję na lepsze. "Nigdy nie wygrają, ponieważ się nie poddamy. Przewróćcie mnie dziewięćdziesiąt dziewięć razy, a podniosę się nawet i za setnym." Uświadamia nam jak bardzo mylny może być wymiar sprawiedliwości i że ci, którzy powinni stać na straży sprawiedliwości i prawa - tę władzę wykorzystują. W książce znajdziemy również zdjęcia i listy pisane przez Echolsa.


Oficjalna strona Trójki WM3.


 O "Trójce z Memphis" powstało też kilka filmów (tytuły znajdziecie tutaj), ja oglądnęłam tylko "WEST OF MEMPHIS", to film dokumentalny pokazujący nam jak przebiegał cały proces, ukazuje nam błędy sądów, udowadnia niewinność skazanych i kieruje swoje podejrzenia na kogoś innego, starając się pokazać jak najwięcej dowodów przeciw niemu, przeprowadzone są liczne wywiady z niemal wszystkimi osobami, które były w jakiś sposób zaangażowane w proces, od oskarżonych, ich rodziny czy też rodziny ofiar, przyjaciół, sędziego, policjantów, osoby zmuszane do składania fałszywych zeznań, itp. Ale żeby zrozumieć ten dokument, warto najpierw przeczytać książkę, bo wiele scen jest tak ukazanych, że możemy kompletnie nie zrozumieć o co w nich chodzi, a książka nam to wyjaśnia. Chętnie sięgnęłabym też po Paradise Lost i mam nadzieję, że w niedługim czasie uda mi się obejrzeć tę trylogię.
  

Bardzo zachęcam do zapoznania się zarówno z książką, filmem, jak i całą tą skomplikowaną sprawą :-)


28 paź 2013

Sałatkowy mix z kurczakiem.

Początkowo miałam nie dodawać przepisu na tę sałatkę, bo podobną pokazywałam już TUTAJ, ale po zaprezentowaniu jej w poście okiem aparatu zdanie zmieniłam, bo cieszyła się sporym zainteresowaniem i niemal każdy komentował tylko ją ;-) Więc jakby ktoś jeszcze jej nie jadł, bardzo zachęcam do spróbowania, bo jest naprawdę bardzo przepyszna, zdecydowanie to moja ulubiona sałatka!



Potrzebujemy:
- sałata
- kurczak
- przyprawa gyros
- pomidor zwykły
- małe pomidorki
- papryka czerwona
- ser żółty
- ogórek
- zielone oliwki
- kukurydza
- grzanki (skórki po tostach)

Sos czosnkowy
- majonez
- jogurt lub śmietana 12%
- koperek
- czosnek
- sól



Kurczaka kroimy na małe kawałki, doprawiamy przyprawą gyros i smażymy. Skórki chleba kroimy w drobną kostkę, doprawiamy papryką słodką i czosnkiem, i smażymy, aż będą chrupiące. Sałatę rwiemy, warzywa kroimy w kostkę bądź w plastry. Przygotowujemy sos z 3 łyżek majonezu, 3 łyżek jogurtu lub śmietany, przeciskamy przez praskę 2-3 ząbki czosnku, dodajemy posiekany koperek i odrobinę soli. Wszystkie warzywa razem mieszamy, posypujemy kurczakiem i grzankami oraz polewamy sosem. 

SMACZNEGO!


Lubicie sałatki z kurczakiem i sosem czosnkowym? :-)

26 paź 2013

Inspiracje - łazienka.

Dziś wpis bardziej wnętrzarski, prezentowałam Wam piękne salony, pomysłowe kuchnie i niesamowite sypialnie, więc teraz nadszedł czas na łazienki. Aż ciężko mi się zdecydować, która podoba mi się najbardziej - czy ta w jasna i świeża, czy może ta w ciemniejszych odcieniach, która wygląda bardzo stylowo, a może ta z kolorowym, mocniejszym akcentem, bo jest bardziej wyjątkowa i niepowtarzalna. Trudno wybrać tylko jedną.

Źródło: zszywka

A która łazienka podoba Wam się najbardziej? :-)

24 paź 2013

Okiem aparatu #2.


Najpiękniejszy nosek na świecie ♥

 Sałatkowy mix (podobny przepis TUTAJ)

I choć w głowie pomysłów milion, motywacji do działania brak...

...więc miejmy nadzieję, że bracia Heath mnie choć trochę zmobilizują.

Odrobina słodkości ♥

Po domowemu ;-)

Coś nowego, coś ciepłego - jak wygląda na mnie pokazywałam TU.

 Pyszności :-)

 Podglądacz ;-)

Mężowy prezent urodzinowy i mój bez okazji ;-)

A dziś będzie suróweczka z jabłka i marchewki (przepis TUTAJ)

Coś czuję, że takie zdjęciowe posty będą pojawiać się częściej ;-)

22 paź 2013

Znikająca przyroda.

Lubię przyrodę, otaczającą nas zieleń, trawniki, drzewka, kwiaty, z chęcią spaceruję po lasach i parkach, uwielbiam też łąki i tereny dziko żyjące. I pewnie dlatego nie przepadam za miastem, męczą mnie tramwaje, galerie, sklepy, ludzie, z każdym rokiem chyba bardziej nie lubię tego miejsca. Marzę o zamieszkaniu w spokojniejszym miejscu i mam nadzieję, że kiedyś to pragnienie się spełni. Chciałabym też mały domek z ogrodem, gdzie wychodząc na taras, cieszysz się otaczająca ciszą czy zielenią, wdychasz powietrze i czujesz, że jesteś tu, gdzie zawsze chciałaś być. O tym właśnie marzę.


Dlatego denerwuje mnie zabieranie każdego terenu zielonego, tylko po to by postawić kolejną galerię handlową czy blok mieszkalny. Jak grzyby po deszczu powstają kolejne budynki, biedronki, lidle itp, i niczym przecenione rzeczy - znika zieleń w mieście. Pamiętam, jak Laki był mały, przechodziliśmy na drugą stronę ulicy i tam spacerowaliśmy po małym zachwaszczonym terenie, dziś oczywiście stoi tu sklep. Przez cały 2012 rok mieszkaliśmy na obrzeżach miasta, obok była łąka, aż miło było wyjść z domu. Później pojawił się plan, że jak w przyszłości kupimy mieszkanie, to właśnie tu, ale okazało się, że na terenach łąk, mają w przyszłości budować obwodnicę. Niedawno w centrum odkryliśmy ciekawe miejsce do spacerowania, dawne boisko, dziś zarośnięte, wokół pełno drzewek, tych większych i tych owocowych, sporo krzewów i dużo zieleniny. Zawsze można spotkać tam biegaczy, ludzi z psami, gdzie chociaż na chwile mogą puścić swoich pupili ze smyczy, matki z dziećmi, osoby spacerujące czy na kocach, czasem grillujących ludzi. Miejsce, gdzie można wytchnąć od tętniącego miasta. I jakże się zdziwiłam, gdy zobaczyłam, że teraz to jedno wielkie miejsce budowy. Nie wiem, co powstanie, mogę się jedynie domyślać. Wiem jedno, że wycięte czy wyrwane drzewa, połamane krzewy, wykopy, błoto - to zdecydowanie nie to, co chciałam ujrzeć. Smutno trochę tak.


A Wy gdzie mieszkacie lub gdzie chcielibyście mieszkać? 
Wolicie spokojniejsze miejsca czy lubicie szybkie tempo?

21 paź 2013

Jedwab i serum do włosów.

Nie używam zbyt wielu kosmetyków do włosów, można by powiedzieć, że moja pielęgnacja jest najprostsza z możliwych - szampon, czasem odżywka, oraz jedwab lub serum, w zależności co akurat wpadnie w moje ręce. Oba produkty nakładam tylko na końcówki włosów po umyciu i jestem z nich jak najbardziej zadowolona, działają identycznie, więc ciężko któryś z nich wyróżnić, dlatego postanowiłam zestawić je razem.


Jedwab Biosilk pewnie większość z Was dobrze zna, opinie co do niego są bardzo podzielone, jednak ja go bardzo lubię. Przez to że dość często używam prostownicy czy też suszarki (choć staram się coraz mniej), to włosy mam przesuszone, dlatego potrzebują czegoś, co choć trochę je nawilży, a odrobina tego produktu nałożona na końcówki wygładza je i sprawia, że włosy mniej się puszą. Oczywiście nie jest to jakieś 'wow', ale efekt jest zauważalny. Dodatkowo włosy stają się bardziej miękkie i nabłyszczone, dzięki czemu wydają się być zdrowsze. Cena również zachęca do wypróbowania, za małą buteleczkę 15ml, która wbrew pozorom starcza na naprawdę długi czas, zapłacimy 3-4 zł.


Na przemian z jedwabiem używam serum na suche i zniszczone końcówki z avonu. Według mnie działanie ma takie samo jak powyższy kosmetyk, włosy ładnie nawilża i wygładza. Jedynie opakowanie ma lepsze - serum mieści się w szklanej buteleczce i ma pompkę, przez co jego wydobycie jest dużo łatwiejsze i szybsze. Również jest bardzo wydajny, używam go od kilku miesięcy, a wciąż jest go sporo, ale jeśli się skończy, buteleczkę sobie zostawię i przeleję tam powyższy jedwab, będzie praktyczniej ;-) Serum kosztuje 9-13 zł, w zależności od aktualnej promocji.


A Wy co o nich myślicie? :-)

19 paź 2013

Jesiennie.

Dziś udaliśmy się na dłuższy spacer, przy okazji porobiliśmy też trochę zdjęć, ale nie wiem dlaczego większość wyszła strasznie rozmazana, na wyświetlaczu aparatu wydawało się, że zdjęcia są jak najbardziej ok, ale już po wrzuceniu na komputer nie były zbyt ładne. No bo chyba nie chodzi oto, że zdjęcia były robione zbyt późno, o godzinie 17 jest jeszcze przecież widno... Dlatego wrzucam tylko kilka zdjęć, które nadają się do pokazania. No i będę się chwalić nowościami: nową fryzurą i nową kurtką ;-) Ubyło mi co najmniej 15 cm włosów, ale zdecydowanie już tego potrzebowały, ostatni raz były ścinane ponad dwa lata temu, więc mam nadzieję, że trochę odżyją. No i przyznam, że już trochę zaczynały mnie denerwować, bo były naprawdę zbyt długie, i choć póki co czuję się dość dziwnie z krótkimi włosami, pewnie za chwile się przyzwyczaję ;-) Potrzebowałam też kurtki na tę przejściową pogodę, a ta jak najbardziej przypadła mi do gustu :-)

Jedyne zdjęcie na którym "jakoś" wyglądam ;-)

Trochę zabaw z Lakim :-)

Jedne z najwygodniejszych butów.

Jeansy z azteckim wzorem.

 Roślina przypominająca pająki.

 Liść z dwóch perspektyw.

Niczym szałas.

 Całują się, wąchają i mierzą wzrokiem ;-)


A Wam jak minęła sobota? :-)